czwartek, 12 listopada 2009

Sesja 09

Sesja 09 czyli 23.09.2009 r. Dokladnie rok od powstania pierwszej sesji narodzila sie druga. Od jakiegos czasu nic sie nie dzialo.... w mojej glowie jednak powoli tlil sie nowy pomysl. Wykrystalizowal sie w jednej sekundzie, podczas wizyty u fryzjera ;) a doklafnie podczas rozmowy z moja kochana kolezanka- Paulina Z. ;) o slubie innej kolezanki- Kasi. Od slowa do slowa, tu o kartkach, wieczorze panienskim, szyciu sukni, strojach, przymiarkach i o swietnej krawcowej Ani, nagle mnie oswiecilo :). Jak juz wspomnialam od jakiegos czasu, myslalam o tym, zeby cos zrobic..... i wymyslilam zdjecia :))) Tym razem troche inne. Mialam juz miejsce-wyjatkowy strych w starej kamienicy- w ktorym sie zakochalam i ogolna wizje. Mianowicie chcialam sie zobaczyc w wersji rockowej. Rockowy klimat pasowal idealnie do tamtego miejsca! Nie mialam jedynie dokladnej wizji ubran, ale gdy Paula powiedziala przez telefon slowo -krawcowa- od razu wiedzialam CO i gdzie mam uszyc do zdjec :). I tak powstala kiecka z tiulu autorstwa przesympatycznej i bardzo zdolnej krawcowej Ani. Potem juz gladko powstala druga stylizacja z jak zawsze mega swietnym make up-em mojej siostry Madzi. Troche ekipa sie zmienila, glownie chodzi tu o autora zdjec, a jest nim tym razem Radek Mokrzycki. Z Radkiem znalismy sie z widzenia. Wiedzialam ze robi zdjecia i gdy tylko weszlam na Jego strone http://www.radekmokrzycki.pl/ od razu wiedzialam ze chce, aby to On byl autorem tej sesji. I znow bylo swietnie. Ekipa zupelnie inna ale rownie profesjonalna. Z Radkiem wspolpracowalo nam sie idealnie. Jest osoba bardzo spokojna i skromna. Uwazam ze za skromna jak na to co potrafi :). Od poczatku dokladnie wiedzial o co mi chodzi. Jest bardzo zdolny. Posiada potezna wiedze na temat robienia zdjec. Podchodzi do tematu bardzo powaznie, co jest dosc wazne :). Podczas zdjec byla takze zona Radka- Wanda Mokrzycka. Jest fachowcem jezeli chodzi o swiatlo. Świetnie razem z mezem sie dopelniaja i w pracy sa idealnym duetem (w zyciu, z tego co wiem, rowniez :)) To Ona przy pomocy blendy wyciagala z tych ciemnych poddaszowych miejsc wszystkie promienie slonca i skupiala je na mnie :) W duzej mierze dzieki Niej zdjecia sie udaly, bo gdy nie ma swiatla to..... jest zle ;) Ona byla dobrym duchem. Jej lagodne usposobienie dzialalo na nas bardzo kojaco. A poniewaz czasu tym razem nie bylo tak wiele, gdyz zdjecia trwaly od 16.00 do 19.00 i przedluzaly sie, a w domach czekaly dzieci Wandzi i Radka, moje i Magdy, tak wiec atmosfera robila sie nerwowa, Ona mimo wszystko lagodnie rozdmuchiwala ciezkie chmury nerwow, ktore sie nad naszymi glowami klebily :) Wandzia z natury jest wyjatkowo cierpliwa i spokojna osoba, za co ja niezmiernie podziwiam :). Oczywiscie pomagal nam moj Maz zorganizowac wszystko i rowniez rozladowywal powoli zbierajaca sie we mnie irytacje z powodu lekkiego opoznienia. Ja baaaardzo nie lubie spoznien i opuznien. On doskonale wie, ze gdy na mojej twarzy zobaczy lekko wysunieta brode do przodu, to znak ze nie jest rozowo :) i ze moge zaraz moooocno sie zdenerwowac. Na szczescie w czas to zauwazyl i wyciszyl ;) Na zdjecia za sprawa Radka trafil takze, jak pozniej sie okazalo, moj kolega Krzysiu, ktory przywiozl ze soba dymiare. To On stworzyl zamierzony, zamglony, duszacy klimat :). Nie obeszlo sie oczywiscie bez pomocy babc, ktore dzielnie bawily swoje wnuczeta, a dodam ze bylo ich juz w tym roku o dwoje wiecej. Daly rade jak zawsze :)) Takze i tym razem bylo bardzo bardzo fajnie. Ciesze sie ze znow udalo mi sie zebrac tak swietna ekipe i moc zmaterializowac swoje wizje. A jak wyszlo, to pozostawiam Wam do oceny.
...


...


...


...


...


...


....

...

...


...
...

...

...

....


...
...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz