czwartek, 31 maja 2012

Spotkania.

Wczoraj w sklepie spotkałam kobietę. Po spotkaniu z nią  uśmiechałm się sama do siebie do wieczora. Od słowa do słowa..................   Rozmawiałyśmy  przy sklepowych półkach pół godziny.................. również o Aniołach. Zupełnie się nie znając.... Dziś natomiast spotkałam  Pana który doprowadził mnie do płaczu. A Ala moja kochana, o wyjątkowej cierpliwości bardzo zdolna młoda i dzielna kobitka, ciepłą rozmową podczas farbowania włosów :) ukoiła trudny dzień. Spontaniczny obiad na świeżym powietrzu ze znajomymi, kawa mrożona z przyjaciółkami... Każdy dzień niesie niespodzianki. Każdy niesie tajemnicę. Każdy dzień = człowiek. Czasem *te dni*są  jasne czasem ciemne. Najważniejsze abyśmy potrafili je przeżywać i wyciągać wnioski. Ze spotkań, rozmów, różnych sytuacji....  I mimo wszystko cieszę się że dane jest mi  odkrywać te tajemnice dobre i złe. Wszystko to wzbogaca. Spokojnej nocy!



Dziewczyny płyta świetna!! :)))
 http://youtu.be/XE9v6wgfdG4

wtorek, 22 maja 2012

O NONOVE w Kurierze Trzebnickim.




Zapraszam do nabycia Kuriera Trzebnickiego w którym między innymi można poczytać właśnie o mojej pracowni :). Bardzo sympatycznie rozmawiało mi się z Basią Ulatowską którą pozdrawiam ;) :).











I na koniec zdjęcie propagandowe :).



 A więcej tu :)
http://www.kuriertrzebnicki.pl/index.php/po-godzinach/kultura-i-sztuka/1000-nonove


:)



NONOVE



czwartek, 17 maja 2012

Skórzana.







Więcej na nonove.pl


PS. Jutro otrzyma łańcuch :).
Do miłego!
dd

czwartek, 10 maja 2012

Zapraszam na konkurs do NONOVE!









Zapraszam na wiosenny konkurs do NONOVE. Do zdobycia piękna torba na zakupy :). Więcej informacji znajdziecie na www.nonove.pl :)

ZAPRASZAM!
dd

Wyniki Wielkiej Zbiórki na Dobry Cel.

Wraz z Szerszeniami uzbieraliśmy na Dobry Cel  2802,81zł!!! Piękny wynik!!! Jeszcze raz WIEEEEELKIE DZIĘKI!

A oto zdjęcia dokumentujące zliczanie :).


Na zdjęciu od lewej Stanisław Kośnik oraz Damian Lagoritis koordynatorzy akcji, Paulina Ziembińska z synkiem :), Małgorzata Król, Dominika Darowska, Daniel Darowski- foto :).



:)
dd

wtorek, 8 maja 2012

Dobry Cel.




Tak się jakoś stało że nie napisałam na blogu o wielkiej akcji która dzięki uprzejmości oraz pomocy Szerszeni  mogła się odbyć podczas VI Żądła czytaj VI Trzebnickiego Maratonu Rowerowego. Wspólnie zbieraliśmy na rowery integracyjne dla osób niepełnosprawnych. Tak jestem wraz  z dwoma przyjaciółkami Małgorzatą i Pauliną wolontariuszką. Wszystko zaczęło się tak. Pewnego dnia zadzwonił do mnie Damian Lagoritis o którym pisałam Wam kiedyś TU. Zaproponował abym została wolontariuszką w akcji która ma na celu zbieranie środków za które zostaną zakupione rowery dla osób niepełnosprawnych. Akcję  w 2008 r zapoczątkowali młodzi ludzie, studenci z Wyższej Szkoły Bankowej we Wrocławiu. Tam dzięki pomocy oraz zaangażowaniu wielu wolontariuszy powstał pierwszy rower spotkań o którym możecie poczytać TU. Rower na swoim pokładzie przewoził 6 osób. Był oderwaniem od szarej rzeczywistości dla wielu osób. Jeździł nim również prezydent Wrocławia Pan Rafał Dutkiewicz który akcję poparł. Rower świetnie funkcjonował niestety dziś zmieniły się przepisy i rower aby mógł dalej jeździć po wrocławskich drogach musiałby przejść kosztowną modernizację. Twórcy projektu postanowili przekierować go na trochę inne tory. Tak zrodził się kolejny pomysł stworzenia rowerów bardziej osobistych, tandemów równoległych. Akcja naprawdę jest bardzo cenna. Pamiętam jak Damian  zadzwonił do mnie i opowiadał mi o swoich wrażeniach jakich doznał odbywając pierwszy raz w swoim życiu przejażdżkę rowerową. Dla nas prozaiczna sprawa dla Niego marzenie. I kiedy zadzwonił z prośbą o pomoc w zbiórce przypomniałam sobie ten Jego zachwyt i radość i pomyślałam że to właśnie na naszych barkach, osób sprawnych fizycznie, leży pomoc osobom niepełnosprawnym w tym aby na tym  świecie i w tym życiu, które każdy z nas ma tylko jedno, mogły poczuć radość i spełnienie. Taki rower dla osób niepełnosprawnych to brama do radości, do spotkań, do poznawania świata. My potrzebujemy średnio 10 minut na to, aby ubrać się i wyjść na rower. Osoby niepełnosprawne, jak Damian, czekają na takie małe wielkie marzenie całe swoje życie. Sprawa taka prosta a jaka trudna. Postanowiłam się zaangażować. Damian zadzwonił z taką samą propozycją do moich koleżanek Małgorzaty oraz Pauliny zdzwoniłyśmy się i postanowiłyśmy wspólnie zadziałać. Tak się akurat  złożyło że na dniach miał się odbyć VI Trzebnicki Maraton Rowerowy otwierający cały cykl maratonów  w Polsce którego organizatorem są Szerszenie :). Pomyślałam że to idealne miejsce na to, aby zainaugurować nasze bycie wolontariuszkami. Poszłam więc na poważną rozmowę do taty uzyskałam zgodę przekazałam sprawę Małgosi przesympatycznej  głównej koordynatorce spraw szerszeniowych i tak akcja ruszyła. Było pięknie a czasem nawet bardzo wzruszająco. W czasie trwania maratonu odbyła się licytacja podczas której został wylicytowany rower za kwotę 1000 zł. Jego nowym właścicielem, a tym samym ogromnym darczyńcą w sprawie Dobrego Celu, ponieważ nadmienię że cały dochód  z licytacji został przekazany właśnie do naszych puszek Dobro-celowych, stał się Pan Gerard Skalski. Postawa godna naśladowania :). Również w sobotni wieczór podszedł do Małgorzaty pewien Pan  i oddal na licytację swój zegarek.  Wylicytował go za kwotę 500 zl również przesympatyczny Pan Mirosław Żabkiewicz. Cała kwota również trafiła do naszych puszek, co możecie zobaczyć na poniższych zdjęciach. Atmosfera tegorocznego Maratonu była wyjątkowa. Wielu rowerzystów wsparło naszą akcję za co jesteśmy im ogromnie wdzięczni. Dzięki ich hojności uzbieraliśmy poważną sumę ale o tym w następnym poście :)). Wiele osób mocno się zaangażowało w to wyjątkowe dzieło. Akcja nie mogłaby zaistnieć bez poparcia mojego Taty który jest głównym sprawcą Trzebnickiego Maratonu i człowiekiem o wielkim sercu, bez zaangażowania Małgosi Pawlaczek która przesłała wieści o wielkiej zbiórce w poważne miejsca co zaowocowało już odzewem kilku osób zainteresowanych przeprowadzeniem podobnej zbiórki na ich terenach podczas kolejnych maratonów, Małgorzaty Król z którą znamy się od maleńkości i która zawsze jest bardzo otwarta na to, aby pomagać, jest dzielną mamą która angażuje się w wiele szczytnych akcji, Pauliny Ziembińskiej która pozytywną energią którą nosi w sobie obdarowywała wszystkich kolarzy i która podobnie jak Małgorzata jest pozytywnie zakręconą mamą :) oraz mojego męża który jest zawsze naszym oparciem i służy pomocną ręką we wszystkim co sobie umyślimy :). Kochani jeszcze raz bardzo serdecznie Wam dziękuję! Jesteście wielcy! Wiele dobrego wypłynęło z Waszych działań! Współpraca z Wami to ogromna przyjemność! :)

I na koniec. Jeśli jesteście zainteresowani i chcielibyście pomóc przy Wielkiej Zbiórce na Dobry Cel zapraszam na ta stronę www.dobrycel.pl Tam znajdziecie wszelkie potrzebne informacje. Tam również znajdziecie namiary na Damiana oraz na Staszka którzy są głównymi sprawcami akcji. Zapraszam serdecznie ponieważ sprawa cenna a akcja jak najbardziej potrzebna!

A teraz do zdjęć :).

Piątek, odprawa i kilka słów o Dobrym Celu.


Jak widać byłyśmy bardzo przekonywujące :). Do akcji chętnie przyłączył się  Starosta Powiatu Trzebnickiego Robert Adach.


 :)





A tu już Gerard Skalski odbierający wylicytowany rower.





Oddanie pieniędzy do puszki :).







Licytacja zegarka.




I Pan Mirosław Żabkiewicz który osobiście wrzucił pieniądze do naszej puszki.


I dzielni rowerzyści którzy dosłownie oddawali wszystko co mieli w portmonetkach czy kieszeniach :).







Mamuśki :).





A na koniec wyjątkowi goście którzy zawitali na Trzebnickim Maratonie Oni również wsparli akcję :).


Było pięknie o oby więcej :).
A na koniec NOWa Gazeta Trzebnicka pisała o nas tak
http://nowagazeta.pl/2012/04/ps-6444-szerszenie-uzadlili-juz-po-raz-szosty/

Do poczytania!
dd

niedziela, 6 maja 2012

Kotka.



Trochę na trochę uciekłam :). Góry mnie zatrzymały ale już jestem i piszę, a mam o czym :). Zacznę tym postem :). Zostałam  poproszona o uszycie prezentu dla Małej Istotki, dokładnie dla Elizy. Miał być kot, trochę czerni i miał pasować do imienia Eliza. Tak właśnie widziałam tego przytulaka. Trudno było mi się z nim rozstać :).













 A na koniec górskie widoki widziane moim obiektywem  :).


 Ten widok chyba męża ;).















Pozdrawiam!

dd