Mam w głowie tyle pomysłów na kartki świąteczne... nie mam jednak czasu aby je poskładać w całość widoczną dla oka :(. Tyle wciąz się dzieje.... świt i zaraz zmrok u mnie. Bardzo szybko dni płyną.... mam wrazenie ze z kazdym dniem coraz szybciej... Przedstawiam więc dwie karteczki które powstały juz w zeszłym tygodniu tylko............ jakoś tak.......... -czytaj wyzej ;).
A to karteczka Julusi którą wysłałyśmy na konkurs :). To Juleńka pokazała mi jak rysuje się kurczaczka ;).
Z tyłu. ;)
A na inny konkurs o bucikach wysłałyśmy taką pracę :).
Rok temu Natalka była juz na świecie :). Bardzo wzruszający moment.... Gdy ją pierwszy raz zobaczyłam płakałam ze szczęścia. Płakałam ze szczęścia ze cała i zdrowa się urodziła i płakałam bo tak wiele emocji we mnie było. Jej zapach z tamtego dnia, maleństwa tego naszego ,pamiętam do dziś :). Inaczej niz Juleńki przezyłam dzień przyjścia Natalki na świat. Bardziej świadomie. Wiedziałam z czym to się je ;)). I byłam GOTOWA do działania :). Bo nie jest to łatwy czas dla mam. Miałam jednak w sobie bardzo duzo spokoju a i Natalka okazała się być bardzo spokjnym dzieckiem. Spała i jadła. Potrafiła przespać 6 godzin w ciągu dnia. Oj piękny to był czas... Piszę w czasie przeszłym poniewaz zadna z tych chwil juz nie wróci... Ten rok upłynął tak szybko... I to maleństwo nasze juz chodzi i rozmawia do nas i juz wie czego chce :). Jest naszym śmieszkiem. Z Juleńką dogadują się świetnie. Są naszym sensem zycia i całym światem. Bardzo się cieszę ze dane mi było móc zostać mamą. To ogromny dar za który będę dziękować do końca swoich dni. .................................................Natalka. Zdjęcie ze szpitala :).
A tu miała tydzień :).
A teraz taka juz duza :)
Śpioch :).
A teraz o imprezie :).Przystrajam WŁASNORĘCZNIE PRZYWIEZIONY od mamy torcik :)). Babcia piekła ja tylko "pokolorowałam" :). Nikt nie dorówna mojej mamie w pieczeniu tortów :). Był pyszny! Dzięki mamuś :*
Pszczółki zrobiłam z marcepanu, skrzydła z płatków migdałowych a paski pomalowałam czekoladą. Były takie słodkie ;).
W sieci znalazłam przepis na masę cukrową i z niej powstały te oto rózyczki oraz miejsce gdzie mogłam umieścić napis :).
:)
Sala balowa :). Goście dopisali. Było bardzo miło. Dzieciaki buszowały a my..... zajadaliśmy :). Nie tylko słodkości :).
A to serniczek :).
Juleńka nauczyła Natalkę jak się dmucha świeczki :) Natalka jednak była tak zaaferowana tym co się działo dookoła niej ze..... mama musiała pomóc :). Goście tez przezywali ;) no i tatuś chyba tez trochę ;).
:)
A Julusia tez dostała prezent :). Przybory do pieczenia ciasta. Bo ona tylko w kuchni by urzędowała :). Pomocnica moja :).
Natalka ze swoim kuzynem Olusiem :)
A tu z Szymonkiem i Olkiem :). Juleńka uciekła :(.
:)
A tu Juleńka męczy matkę chrzestną ;). Do której tak tez się zwraca :).
W zeszły czwartek wybrałam się na giełdę staroci :)). Uwielbiam stare rzeczy zwłaszcza naczynia-misy, szklanki, podstawki, dzbany i inne. Tyle było tam rózności.... nie miałam jednak duzo czasu i zakupiłam TYLKO a moze AZ tyle :). Piękne rzeczy! Polowałam na tortownicę szklaną na nózce aby mieć na czym postawić urodzinowego torta Natalki... Niestety jednak nie zdobyłam :(. Od małego uwielbiałam starocie. U mojej babci wiecznie siedziałam w piwnicy i szperałam :). Ciągle przynosiłam do domu sterty starych rzeczy. Moja mama nic nie mówiła, ale dziwiła się jak ja mogę lubić takie stare przedmioty. A ja .... ja uwielbiam w nich to, ze kazde z nich ma swoją historię. Patrzę na nie i zastanawiam się co "przezyły". Gdzie były i co "widziały" :)). To chyba moja wścipska natura wyłazi ;). Na tych giełdach tyle pięknych rzeczy mozna wygrzebać.... Polecam bo te przedmioty są wyjątkowe i mają w sobie tyle ciepła :). Taka to moja mała pasja którą pielęgnuję bo jest taka...... wdzięczna :)).
Parę dni temu otrzymałam od agaw moc wyróznień za które bardzo serdecznie dziękuję. Wiedziałam ze takowe istnieją na blogowych stronach, ale nie przypuszczałam ze i ja zostanę obdarowana :)). Zaskoczona byłam moooocno! :) Dziękuję równiez za dawkę mocy jaka wraz z nimi przypłynęła. Krzepiąca jest myśl ze komus podobają się moje małe po-tworki ręcznie robione czy inne zawartości mojego bloga :). Miło mi bardzo! :) A oto i one-owe wyróznienia :)).
Ps. Za chwilkę przekazę je dalej tylko się zastanowię :).
Sobotni wieczór zakończył się wyjątkowo miło. Wybraliśmy się z męzem do Trzebnickiego Domu Kultury na koncert Poluzjantów. Zespół znam już bardzo długo. Ich pierwszej płyty słuchałam namiętnie wciąż i wciąż. Tak, że moje siostry miały serdecznie dosyć :))))))))). Słucham ich nadal...... Często sięgam po ich płytę. Tak często, ze juz ledwo zipie ;)). Mają niesamowite teksty, które w połączeniu, z jak to określił Kuba Badach, "precyzyjnie zagranymi dźwiękami" i to przez tak wybitnych muzyków, tworzą ciepło i klimat nie do opisania, gdy się ich słucha. Koncert był... wyjątkowy! Przecudnie zagrany, co do dźwięku i wspaniale poprowadzony. Z ogromną lekkością i miłością do publiczności, przez wokalistę - Kubę . Otwartość z nich biła i radość z tego ze mogą zagrać dla NAS, tam obecnych. Jak ich znam tyle lat, to nigdy nie byłam na ich koncercie, ale po tym co przezyłam w sobotni wieczór, myślę ze nie było to nasze ostatnie spotkanie oko w oko, a raczej ucho w ucho ;)). Muszę jeszcze dodać ze ogromnie mnie zdziwiło to, ilu ludzi ich słucha w Trzebnicy! Sala wypełniona była po brzegi! Polecam serdecznie bo WARTO!!................................................................................POLUZJANCI :) Klip promujący ich drugą płytę o dźwięcznie brzmiącym tytule "Druga płyta" :).
Poniewaz wielkimi krokami zblizają się pierwsze urodziny Natalki w związku z tym wczoraj wieczorem zasiadłam przed komputerem w celu znalezienia w sieci ciekawych przepisów, sałatek i innych pieczeniakowych rzeczy, aby przygotować coś ciekawego i smacznego dla gości. Przeczytałam dwa przepisy na pyszne sałatki i nagle nie wiadomo jak znalazłam się na stronie z przepisami na przepyszne serniki :))) I tam juz pozostałam ;)). Nie ma szans zebym znalazła ciekawy przepis na sałatkę lub na pieczone przekąski.... wysiedzę na tych stronach GÓRA 4 minuty czytając o nich bo gdy zobaczę tylko, nie daj Boze, kawałek zdjęcia ciasta z opisem "pyszny przepis" to zaraz tam jestem :))). No ale coś wymyślę. Tak myślę ;)). I tak wczoraj zamiast sałatki znalazłam przepis na owe "Mini-serniczki z owocami" :))) Wyglądały tak smakowicie ze chciałam je upiec juz wczoraj..... ale... o 23:00 tak średnio latać po kuchni z mikserem..... no i ser miałam w zamrazalniku.... więc czy chciałam czy nie chciałam musiałam poczekać do rana. A dziś.... raniutko zbiegłyśmy z dziewczynkami na dół do kuchni i..... zaczęło się! Nie mogłam się doczekać kiedy złapie za mikser i zacznę kręcić i ubijać. Sprawdziłam czy ser się rozmroził i.... DO DZIEŁA. Ruszyłam z pieczeniem! Jaki to musiał być widok :)) Ja latająca o 7:30 po kuchni z mikserem w kapciuszkach w mojej pizamce :)). Dobrze ze nikt tego nie widział! Sama z siebie się śmiałam do czego doprowadza mnie to moje uzaleznienie od słodkiego!! O 8:10 były gotowe! Jeszcze ich nie próbowałam bo muszą trochę polezeć w lodówce ale za parę godzin.... :)). Myślę ze nie pozyją długo ;))). A oto i one. Są jeszcze w papilotkach, bo gdy robiłam zdjęcie jeszcze były gorące i rozpadające się :)). Trochę zmodyfikowałam przepis. Zamiast owoców na wierzch połozyłam literki :)). Mam nadzieję ze się udały. Po cięzkim dniu jaki mnie czeka będą w sam raz na ukojenie :))). Częstujcie się :)).
W minioną sobotę Wandzia zaprosiła nas oraz jeszcze kilkoro innych znajomych na imprezę urodzinową. Było baaaardzo miło. Wanda z Wojtkiem naszykowali takie pyszności. Sałatki, przekąski, zapiekane bagietki i paszteciki i sernik i wiele innych rózności. Na samą myśl (wspomnieniową) ślinka mi cieknie. Ale teraz mogę juz tylko o tym pomarzyć :)). Rozmawialiśmy, wspominaliśmy i zupełnie nikomu z nas nie chciało się wracać do domu :)). Dzieci też świetnie się bawiły i jakoś nawet zmęczenie je opuściło ;). No ale wszystko ma swój koniec.... Było jednak bardzo przyjemnie i cieszę się ze mogliśmy się spotkać w tak miłym towarzystwie. Mam tylko wyrzuty - i myślę ze nie tylko ja- ze pozostawiliśmy Ich z taką stertą naczyń!!! Mam nadzieję ze nam to wybaczą :)). Pozdrawiam Was Wandziu i Wojtku bardzo serdecznie! :)).....................................................................Kartka.
XVIII Międzynarodowy Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej.
Mój nagrodzony jabłecznik.
Przygoda czyli X Factor :)
Dom z dziecinstwa.
Nasze z siostrą stoisko na Jarmarku Bożonarodzeniowym
V Trzebnicki Maraton Rowerowy Żądło Szerszenia 2011.
Odwiedziło mnie gości
Szukaj na tym blogu
Uwaga
Wszystkie zdjęcia zamieszczone na tym blogu są moją własnością. Przypisanie sobie autorstwa całości lub części cudzej pracy oraz jakakolwiek jej deformacja bez zezwolenia autora podlega karze grzywny, ograniczenia wolności, pozbawienia wolności do lat3.