Wraz z pierwszym września i z pierwszym chłodnym powiewem jesiennego wiatru który przyniósł wilgotny zapach jesieni nadeszły zmiany :). Zmiany takie normalne zyciowe i te mniej normalne związane z marzeniami ale jakze wazne. Zmiany owe są w zyciu potrzebne. Dzięki nim zycie nasze staje się bardziej kolorowe i to one stają się motorem naszego działania. Determinują w nas rózne zachowania dzięki którym sami siebie mozemy lepiej poznać. Uzywając duzego skrótu myślowego zmieniają nas, a co za tym idzie nasze zycie. Nasze zmiany z róznych dziedzin zycia postanowiły się nawarstwić i wystąpić wszystkie w jednym czasie :). A co?! Ale absolutnie nie narzekamy! Oj nie! Sami je wywołaliśmy :). Wszystkie są pozytywne i napawają chęcią do działania :). Będę o nich wszystkich oczywiście sukcesywnie pisać. Będę opisywac o swoich przezyciach i wszystkim tym co ONE-owe zmiany-dokonają we mnie i nie tylko :). Jedną z nich, zdradzę, jest to, ze Juleńka poszła do przedszkola. Nie będę opisywać swoich uczuć które towarzyszą mi od środy, bo kazdy rodzic wie co się z tym je, ale napiszę tylko ze dziwny to czas i widok zapłakanych dzieci i matek czekających na przedszkolnych schodach sprawił ze odkryłam nową rzeczywistość. No ale kiedys musi być ten pierwszy raz. Wiem ze nie my pierwsze i nie ostatnie! Trzeba być dzielnym nawet jeśli łzy w oczach same kipią...... Pozdrawiam wszystkie mamy i dzieciątka które rozpoczęły czy to w szkołach czy w przedszkolach ten nowy etap w swoim zyciu. Będzie dobrze! Dobrze, ale wracając do tematu :). Tajemniczo się zrobiło :). Ale niech tak zostanie. Wolę od jakiegoś czasu pisać o rzeczach dokonanych i spełnionych niz o planach i marzeniach, bo te zawsze są i to w ogromnych ilościach i równie szybko się zmieniają ewoluują wraz ze mną :). Jednak pisanie o marzeniach i planach spełnionych to dopiero jest radość. Tak więc chcąc nie chcąc tajemniczo właśnie będzie :). Póki co jednak pokazuję to co dzieje się "dziś". Ostrzegam jednak ze z powodu braku łącza i mozliwości wcześniejszego wrzucania postów na bloga trochę się tego nazbierało i zdjęć duzo będzie :).
Napiszę jeszcze ze szyję :). Uzalezniłam się od tego choc przyznam ze kilka dni dałam sobie na wstrzymanie ze wszystkim :) . Tak dla zdrowotności :). Od czasu do czasu trzeba iść jak człowiek spać zeby mieć siły do dalszego działania =). Ale mimo wszystko duzo się działo. Między innymi uszyłam całą armię misiów i anioła które za chwil kilka się tu ukażą :) oraz inne pocieszne rzeczy , odnowiliśmy naroznik który okazał się byc za duzy :(, odnawiamy szafkę, malujemy, pracujemy, biegamy tu i tam, uczymy się :), planujemy nowe i..... latamy :). Myślę ze znacie z autopsji większość rzeczy o których piszę :). Ale wracając do latania.... W międzyczasie mąz mój miał urodziny i na prezent dostał ode mnie lot szybowcem :). Ponizej fotorelacja z owego wyjątkowego niedzielnego popołudnia. Było świetnie i zaskakująco. Polecam bo przemiła zabawa. =)
I to w zasadzie byłoby na tyle (jeśli chodzi o dziś :) ). Okroiłam i tak okrutnie tego posta ale co się odwlecze to... tak więc do następnego czytania! :)
PS.: A na koniec chciałam Wam napisać ze odbyłam przemiłe spotkanie z jedną z zapoznanych za pośrednictwem bloga kolezanką blogową- Kasią. Wspaniała osoba. Cudne przemiłe i bogate spotkanie to było. Kawka w Jej towarzystwie smakowała wyjątkowo! Ale o tym jeszcze napiszę :). I oczywiście pokazę co w prezencie naszykowała dla moich córeczek które były zachwycone - zwłaszcza ta starsza-gdy ujrzały ogromny prezent ;). Kasiu pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! :)....................................A teraz jeden z tych misiaków szalonych :). Oto i on :).
Napiszę jeszcze ze szyję :). Uzalezniłam się od tego choc przyznam ze kilka dni dałam sobie na wstrzymanie ze wszystkim :) . Tak dla zdrowotności :). Od czasu do czasu trzeba iść jak człowiek spać zeby mieć siły do dalszego działania =). Ale mimo wszystko duzo się działo. Między innymi uszyłam całą armię misiów i anioła które za chwil kilka się tu ukażą :) oraz inne pocieszne rzeczy , odnowiliśmy naroznik który okazał się byc za duzy :(, odnawiamy szafkę, malujemy, pracujemy, biegamy tu i tam, uczymy się :), planujemy nowe i..... latamy :). Myślę ze znacie z autopsji większość rzeczy o których piszę :). Ale wracając do latania.... W międzyczasie mąz mój miał urodziny i na prezent dostał ode mnie lot szybowcem :). Ponizej fotorelacja z owego wyjątkowego niedzielnego popołudnia. Było świetnie i zaskakująco. Polecam bo przemiła zabawa. =)
I to w zasadzie byłoby na tyle (jeśli chodzi o dziś :) ). Okroiłam i tak okrutnie tego posta ale co się odwlecze to... tak więc do następnego czytania! :)
PS.: A na koniec chciałam Wam napisać ze odbyłam przemiłe spotkanie z jedną z zapoznanych za pośrednictwem bloga kolezanką blogową- Kasią. Wspaniała osoba. Cudne przemiłe i bogate spotkanie to było. Kawka w Jej towarzystwie smakowała wyjątkowo! Ale o tym jeszcze napiszę :). I oczywiście pokazę co w prezencie naszykowała dla moich córeczek które były zachwycone - zwłaszcza ta starsza-gdy ujrzały ogromny prezent ;). Kasiu pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! :)....................................A teraz jeden z tych misiaków szalonych :). Oto i on :).
Chłopaki latali ( mam na myśli męza i Pana instruktora :)) a my -dokładniej dzieci- w tym czasie roznosiliśmy lotnisko :).
Od czasu do czasu przelecieli nam nad głową :).
Tu lecieli juz bez pomocy.
Sami w przestworzach.
Pozdrawiam bardzo serdecznie i zyczę dobrego tygodnia.
dd
Cieszę się,że u Ciebie tak dużo pozytywnego się dzieje:)u mnie początek września to powrót do pracy...ale też się cieszę:)
OdpowiedzUsuńA niespodzianka dla Męża super!
Fajne fotki!
pozdrawiam serdecznie!
W końcu JESTEŚ:))
OdpowiedzUsuńWszystko trzeba przeżyć Dominiko:))
Smutno było jak nic się tutaj nie działo;((
Pozdrawiam m.m.;))
...Ech...już miałam iść spać, a tu Twój post...czary-mary mi wyskoczył Dominisiu!!Dlaczego dopiero teraz?!?!?!?
OdpowiedzUsuńAle czad!!Wszystko czad!!Szybowiec czad ...i lot...i narożnik!!Za duży?:(:(A może w takiej właśnie rozmontowanej wersji go wstawiajcie...jest LUX!!!!!!Kawał dobrej roboty!Chwała Twórcom:):)!!
A spotkanie....Towarzystwo doborowe!!Klimat wspaniały,wichury za oknem nam nie straszne!Babskie ploty z takimi Babkami...UWIELBIAM!!Proszę o jeszcze!:)
A moją śliczną PRZEDSZKOLACZKĘ całuję i wierzę ,że pamięta o obietnicach!:):):):)
Serdeczności posyłam!
Pozdrawiam z przedszkolnej szatni :) Moja Nela też przedszkolak i doskonale wiem co czujesz, czujemy my mamy to samo, drżenie serca i płynące mimowolnie łzy gdy wychodzimy z przedszkola zostawiając te nasze pisklaki :)taka kolej życia ;)
OdpowiedzUsuńMisiaki są piękniusie :) Narożnik fantastyczny!
Lot szybcowem rewelacyjny! Namawiam do spróbowania, ja parę lat temu się odważyłam i byłam pod wielkim wrażeniem !
Jakie śliczne fotki dzieciaczków a córcia taka malusia modeleczka, Ty jak zawsze pięknie ubrana :) Pozdrawiam serdecznie :)
a i gratuluję udanego spotkania z Kasią :)
W tamtym roku sprawiłam taki sam prezent mojemu mężowi. I to ja się najbardziej stresowałam tym lotem. Następnym razem kupię coś, co nie będzie powodowało mojego skoku ciśnienia ;) i wiem, ja na pewno do takiego pudełka nie wsiądę! hehe
OdpowiedzUsuńpozdrawiam