sobota, 27 lutego 2010

Spacerowa kartka :).

Życzę miłych niedzielnych spacerów! ......całej miłej niedzieli :)).







dd

Moje włosy ....mój zakład i..... zblizająca się moja przegrana!

Od lat nosiłam krótkie włosy. Bardzo lubiłam krótką fryzurkę. Az pewnego październikowego popołudnia roku pańskiego 2007 ......wróciłam od fryzjerki obciachana z dość długich (jak na mnie) włosów właśnie na krótko....... Uradowana wdałam się w rozmowę z moją siostrą i męzem. Postawili oni tezę ze oto ja juz NIGDY nie będę mieć włosów do pasa. Ze NIGDY nie uda mi się ich zapuścić na taką długość. Ze nie mam takiej siły w sobie by to zrobić (dodam ze zawsze trudno przychodziło mi zapuszczanie włosów i zazwyczaj z dnia na dzień je obcinałam) ....... Postanowiłam jednak podjąć wyzwanie i się z nimi załozyć. Nie będę pisać o co się załozyliśmy bo to duzy i dziwny zakład! Napiszę tylko ze gdy oni widzą ze dobrze mi to idzie i gdy ich przedrzeźniam ze przegrają ze mną, wtedy nie pamiętaja o co się załozyliśmy. Ale gdy tylko łapie mnie załamka i najchętniej z miejsca poszłabym ściąć włosy zaraz przypominają sobie o co się załozyliśmy i cieszą się ze wygrają. Takie to ancymony są :). I tak zapuszczam te włosięta juz 3 rok! Ale tak naprawdę to bawi mnie trochę ten zakład i ......... sama nie wiem KTO wygra! :) Ciekawe prawda?! Ze mną nie taka prosta sprawa i nigdy nie wiadomo co mi moze strzelić do głowy! Jednego dnia cieszę się ze mam takie długie, a drugiego juz bym je ścieła. A piszę o tym dlatego poniewaz teraz przeglądałam zdjęcia i zobaczyłam te oto zrobione właśnie tamtego dnia, kiedy urodził się cały ten zakład i przypomniało mi się wszystko. No i dodam ze mam fazę bardzo mocną na to, aby ściąć juz te włosięta. I kazdego dnia walczę, aby nie złapać za komórkę i nie zadzwonić do mojej fryzjerki i się nie umówić. .....mam nawet wybraną fryzurę! Oj nie wiem czy wytrzymam jeszcze 1,5 roku!!!!!! Tak więc moze za jakiś czas ukaze się Wam zupełnie odmieniona z przegranym zakładem i danym słowem?! Wszystko mozliwe. Oj nie łatwe to jest i nie polecam takich zakładów. :) Moze i ciekawe ale strasznie długo trwa i zdobycie wygranej trudne jest (choć w danym momencie wydaje się do zrealizowania). Zwłaszcza kiedy dookoła wszyscy mówią zebym juz scięła. :))))))))) Wybaczcie język ale zupełnie nie idzie mi dziś pisanie. "Pani redaktor" się kończy ;))))..............................................................................................Luty 2010.





Październik 2007 :)). Oj stare zdjęcie ale je lubie :)


Pozdrawiam
dd

czwartek, 25 lutego 2010

To prawda!!

Przepiękne słowa! Warto od czasu do czasu posłuchać. A w wykonaniu Evy ta piosenka brzmi wyjątkowo wyjątkowo :). Życzę miłego dnia wszystkim zaglądającym! Pracującym, odpoczywającym, smutnym i zmartwionym i tym szczęśliwym. Abyście mimo wszystko w codzienności, czasem trudnej, potrafili odnaleźć chwilę szczęścia, która wprowadzi radość w Wasze serca. Te słowa kieruję równiez do siebie :).



PS U mnie już zielono. Widzę trawę! I brak zasp! Jaki miły widok!

Pozdrawiam

dd

:)

Z dedykacją szczególną. Dla wszystkich mam które noszą pod swym sercem podwójne szczęście. :).






dd

poniedziałek, 22 lutego 2010

Przybornik w całości.

Proszę się tylko nie przyglądać :))). Ale i tak jak na pierwszy raz myślę ze nie jest źle :). Czasem nitka czarna czasem biała ale się trzyma ;). Teraz zawiśnie w pokoiku u dziewczynek. Na zdjęciu pierwszym przybornik jest trochę pognieciony.... dopadły go dziewczynki. Na ostatnim za to jest ślicznie wyprasowany tylko zdjęcia za to nie mogę odwrócić.... Tak na złość :)).





dd

niedziela, 21 lutego 2010

Karteczka.

:)






A w przekroju wygląda tak :)).



Pozdrawiam
dd

Dziś.

Dzisiejsza niedziela była wyjątkowa. Szymonek zaprosił caaaaałą rodzinę na swoją pierwszą imprezę urodzinową :). Ten szkrab mały (synek mojej młodszej siostry) we wtorek kończy rok! Szok! Ja ciągle mam wrazenie ze oni z Natalką mają dopiero parę tygodni! A oni juz duze bobasy są ;) te nasze blizniaki ;)))). Z tej okazji ja, matka chrzestna, przygotowałam wyjątkową karteczkę urodzinową dla tego mojego kochanego siostrzeńca :). Kartka mimo czarnego tła jest bardzo wesoła. .......a to coś na dachu, to świeczka :). Impreza była bardzo udana! Rodzice Szymusia się postarali i naszykowali ze ooooooooooooooooo. Wszystko było pyszne i pięknie podane, a "sala balowa" udekorowana przepięknie. Kolorowo, ze smakiem :)). Szymonek był bardzo uradowany z faktu, iz zawitało u niego w domu tylu gości. Rozweselał wszystkich swoimi minkami i uśmiechem :). ..................................................................................................................... A oto i karteczka ;).





Tył.






A dziewczynki podłączyły się do urodzinowego torta ;)).





Małe szkraby-Szymonek i Natalka. Natalka jak prawie nigdy, płacze :(. Zawsze, gdy tylko widzą się z Szymonkiem ściskają i całują jakby nie widzieli się wieki :)). Pocieszny widok.



A tu na zdjęciach mieli właśnie: Natalka 4 tygodnie, Szymonek 7 tygodni :). Bardzo lubię to zdjęcie :).

:) Na stole u rodziców ;).



.....no i jeszcze ciasto ;))))). W sobotę wieczorem upiekłam sernik truflowy. Pyszny, pyszny!!!! Juz go prawie nie ma ;))).



......


......




I na koniec niedzielna, uradowana, obładowana ja :))))).


Pozdrawiam i zycze udanego tygodnia!!!!
dd

piątek, 19 lutego 2010

Różnie czyli różne :).

Na śniadanie dziś zamiast kanapek zrobiłam czekoladową granolę :). Nie najadłam się specjalnie ale.... było słodko pysznie :). Dziewczynki były uradowane. Następnie ( poniewaz ze namiętnie teraz szyję :)- tylko ze u mnie trwa to tak długo ze nic jeszcze nie skończyłam i dlatego nie pokazuję :))) -mam zamiar skończyć szycie dzieła mojego zycia ;)) ale............. no, to dopiero wieczorem ;)). Pokazuję więc teraz tylko maleńki element z owego dzieła czyli przybornika, który szyję dla dziewczynek i który zawiśnie w ich pokoju na ścianie. Przybornik na kredki, farbki, nozyczki... Juleńce się podoba, więc nie jest chyba tak zle :) Ale sami ocenicie :)) za dni kilka :).

Granola śniadaniowa :).

:))))) Zdjęcie trochę krzywe i takie zostanie bo nie mogę sobie z nim poradzić :)). Moje przyjaciółki igły, nici i TE guziki :)).

Wyszyte.



I jeszcze......! Natalki zdjęcie. Dwa dni temu czyli 17 lutego skończyła 11 miesięcy! Jak ten czas leci. Za miesiąc roczek! A ja wciąz mam wrazenie ze ona dopiero przyszła na świat. I ze jeszcze jest taka maleńka i ze wciąz potrzebuje tak ogromnie duzo mojej opieki. A tak nie jest! (Oczywiście opiekuję się nią :). Chodzi mi o samodzielność). Sama juz chodzi. Sama je jabłko, sama pije przez rurkę soczek, sama musi wszystko! Jest taka dzielna i ...... samodzielna. A ja jestem z niej taka dumna. Z tych jej małych osiągnięć. I patrzę jak to maleństwo sobie świetnie radzi i taka pełna uśmiechu wkracza coraz to bardziej świadomie w to zycie. I myślę sobie wtedy jakie to szczęście ze je mam :). Te dwie istotki moje małe. Starsze i młodsze. Są całym moim zyciem i tak sobie myślę i wspominam ze gdy ich nie było, to zawsze podświadomie za czymś tęskniłam.......... teraz już wiem.......... za nimi :).


Natalka, jak ja, ma idealne dłonie do gry na fortepianie :). Długie, smukłe paluszki. Ona będzie grać, a Juleńka śpiewać :))). Tak, a tatuś wymyślił jeszcze dla kazdej z nich po 5 fakultetów. Biedne dzieci :))))))).

A tu Juleńka która tak bardzo przypomina mi mnie samą gdy byłam dzieckiem. Jest taka wrazliwa, rozsądna, wywazona. Jest bardzo dzielną dziewczynką i zawsze mogę na nią liczyć. Gdy się urodziła i gdy ją pierwszy raz zobaczyłam...... nie wiedziałam ze mozna tak mocno kochać miłością bezwarunkową! Jest moim promykiem słońca. Zawsze wie kiedy jest mi smutno i mówi wtedy "Mamusiu chodz do nas! Co Ty tak sama siedzisz popijając tą kawę? Kocham Cię!" To są najpiękniejsze słowa i tylko ona potrafi rozweselić moje serce w ułamku sekundy. Małe ogromne szczęście.

środa, 17 lutego 2010

Zapraszam na IV Trzebnicki Maraton Rowerowy Żądło Szerszenia 2010.


Szerszeniowy mix by Daniel D. Zapraszam do obejrzenia :)
http://www.vimeo.com/9535870




Ten oto Pan czyli mój tata Zenon Janiak zwany równiez Szerszeniem nr 1 oraz Ojcem Dyrektorem jest takze mega mocno pozytywnie zakręconym człowiekiem - ma to chyba po mnie ;))). Ma w głowie jeszcze więcej pomysłów niz ja pomnozona razy dwa :). Obecnie po pracy ;) jest moderatorem silnej grupy kolarskiej "Szerszenie Trzebnica". Parę lat temu nadał rysów i kształtów nieformalnej-wówczas jeszcze- grupie kolarzy. Wymyślił nazwę, logo i tak zaczeło bić serce Szerszeni :). Z maleńkiej garstki kolarzy powstała powazna, rosła i dorodna grupa kolarska znana w całej Polsce. Wyniki i ich osiągnięcia są godne pochwał i podziwu. Taty trofea nie mieszczą się juz w specjalnie na ten cel zbudowanych gablotach u rodziców w domu :). Osiągnięcia Szerszeni mozna zobaczyć na tej oto stronie http://www.szerszenie.com.pl/ Trenują regularnie i bardzo solidnie! Są bardzo weseli otwarci i pogodni. Nie jedno razem przeszli i są dla siebie jak rodzina :)).

Tato jak juz wspomniałam ma głowę pełną pomysłów. Materializuje je a te widoczne są w postaci wszelkich nowości u Szerszeni. Tak tez 3 lata temu wpadł na pomysł zorganizowania I Trzebnickiego Maratonu Rowerowego Żądło szerszenia 2007 i to był strzał w 10! Maraton z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością i coraz więcej kolarzy wpisuje go na listę swoich obowiązkowych kolarskich wypraw do zdobycia. I tak wraz ze swoimi kolegami z grupy kolarskiej "Szerszenie Trzebnica", której logo widnieje w górnej części owego posta, i w tym roku organizują IV Trzebnicki Maraton Rowerowy Żądło Szerszenia 2010. Jak w poprzednich latach nie zabraknie atrakcji. A jakie to będą?! Trzeba przekonać się samemu! Tak więc w imieniu swoim, Taty oraz całej grupy kolarskiej Szerszenie Trzebnica zapraszam wszystkich, którzy chcą depnąć pedała i posportowić się trochę! :) Szczegółowe informacje znajdziecie na oficjalnej stronie IV Trzebnickiego Maratonu Rowerowego Żądło Szerszenia 2010 czyli tu: http://www.maraton.trzebnica.net/index.php

A tu jeszcze raz Tata w akcji -czyli spotkanie organizacyjne i omówienie szczegółów.



Zapisy. Ja i moja siostra Madzia przy listach :).




Pomagaczki. Przed startem- Madzia pomaga przypiąć numer startowy.



Punkt zywieniowy :). Ja podawałam wodę :).




Widoki na trasie :).





Szerszenie w polu ;).

http://www.szerszenie.com.pl/

ZAPRASZAM!
dd

niedziela, 14 lutego 2010

Sobotni prezent.

Dostałam w sobotę tak miły prezent od mojego męża.... Oto i on :)):


http://www.vimeo.com/9448746


Przedstawiam Wam filmik który od soboty oglądałam chyba 10 razy i ciągle mi mało! Są na nim zdjęcia które dla mnie są tak bardzo wazne. Różnica czasu między pierwszym a ostatnim zdjęciem wynosi 10 lat! :) A róznica kilogramów u mnie między równiez pierwszym zdjęciem a np jednym ze środkowych wynosi 30 kg :)))))). Oj się zmieniałam :)). Rosłam i malałam :))). My tacy..... Małolaty jakieś tam biegają :)). Kiedy oglądałam ten filmik po raz pierwszy popłakałam się! I jeszcze TA PIOSENKA !! To jest mój ukochany utwór! Mój mąż robił ten oto filmik dla mnie w pełnej konspiracji po pracy u swojej mamy, a ja zupełnie się tego nie spodziewałam. Wybrał takie...... piękne zdjęcia! Skanował, układał.... To jest wyjątkowy prezent. Bardzo bardzo wyjątkowy. Zaskoczyć i to mnie (bardzo wymagającą osobę :))) po 10 latach.... uczeń przerósł mistrza! -wybacz Kochanie to stwierdzenie ;)). Wywołał we mnie tak wiele miłych wspomnień. Wspaniałe uczucie. I to bardzo :). Dziękuję.... :**

czwartek, 11 lutego 2010

Spalone biscotti rano, a karteczka wieczorem - jak nie zasnę ;))


Chciałam dodać zdjęcia karteczki oraz ozdoby, którą uszyłam na łóżeczko dla Natalki ale.... nie ma szans! Poddaję się !(ale tylko dzisiaj ;)) Ciągły brak czasu jest dusząco męczący.... no i na dodatek dziś wszystko leci mi z rąk!! Dlatego dodaję zdjęcia ciastek BISCOTTI które przed 15 minutami wyciągnęłam z pieca. One są łatwiejsze do opisania :). Czyli post ostatkowy. Wymyśliłam sobie dziś pieczenie ciastek z okazji tłustego czwartku. Ale nie wyszły rewelacyjne. Przypaliłam je baaardzo!!!!!!!!! Czego nie da się ukryć :). Ale trudno jest nie przypalić ciasta gdy za plecami wiruje tornado z zabawek Natalka chodzi i marudzi i ciągle to chce jeść to pić to na ręce to... sama nie wie czego chce bo w zasadzie juz dawno powinna spać. Juleńka bawi się na podłodze w kuchni akurat pod moimi nogami i na raty je jajecznicę zupełnie juz zimną i pyta i pomaga i tak dalej. Nie wspomnę o tym ze w zlewie czeka sterta naczyć do umycia, której zmywarka nie da rady. I tak oczekuje na moją łaskawość. Oczywiście moje śniadanie błaga o zjedzenie i tak w kółko. Czyli radosny poranek :)))) Ale kiedy zaczynałam piec te ciastka byłam pełna optymizmu ze uda mi się je upiec. W trakcie zwątpiłam, a gdy ujrzałam spalone po wyjściu z piekarnika ZAŁAMAŁAM się! No ale co zrobić, są i takie dni. Trzeba zwyczajnie przeczekać i nie dręczyć się ze się nie nadąza. Odpuszczenie jest najlepszą radą. Pocieszam się tez tym ze wiem ze nie u mnie jednej tak się dzieje!!! To dodaje sił i wracają pozytywne myśli ze jednak ze mną jest wszystko ok =). ...................Czyli zyczę smacznego OSTATKOWANIA! :))))) PS. Na szczęście jest jeszcze szansa na moze trochę bardziej optymistyczne przezycie reszty dnia.... Po południu zawitam u rodziców, a tam czekają dwie blachy pączków, które tato rano zakupił :))) mmmmm pycha!! :) PS2 I dodaję jeszcze zdjęcia moich szalejących dziewczynek :)). PS3 A moze czas stworzyć bloga kulinarnego?! =)





Julina w moich okularach :)




Buuu




:)



niedziela, 7 lutego 2010

Na dobry początek........! Z życzeniami......

....dobrego tygodnia :).

Najpierw włączcie TO: .... i wytrwajcie do 2 minuty i 23 sekundy (2.23) ;).



Aby ten tydzień przyniósł same miłe chwile!

A to dla Was niespodzianka! SMACZNEGO! :)


Szarlotka.....





..... z koktajlem z truskawek do popicia :).







JESZCZE RAZ MILEGO DNIA I TYGODNIA! POZDRAWIAM! :)

dd



Wspomnieniowo.

Wczoraj znowu naszło mnie na wspomnienia :). Przeglądałam swoje stare zdęcia z 2001 i 2002 roku i natrafiłam na ten oto filmik. Znów będzie o Rytmach Dobrej Nowiny. :)

A oto i filmik z koncertu RDN-u który zagraliśmy w Czernicy Wrocławskiej w 2002 roku. Fragment.


http://www.vimeo.com/9280265


Jak to obejrzałam to łezka w oku mi się zakręciła... i........ zatęskniłam za sceną! Za gitarą basową której niskie wibrujące dzwięki zawsze się do mnie dowlekły po podłodze :). Za klawiszem, gitarą prowadzącą, bitem perkusji, za emocjami które na scenie są tak wyjątkowo mocno mocne ;)..... zwyczajnie za śpiewaniem w zespole. Myślałam że da się to pragnienie na chwilę uciszyć. Myliłam się! Nie da się uciszyć czegoś, co sprawia, że czuje się spełnienie w danej dziedzinie. Ja tak mam kiedy śpiewam. Ale ja za bardzo kocham to moje śpiewanie zeby je porzucić :). Więc co się odwlecze............ .............to wejdzie oknem. Czy jakoś tak ;)).

A jeśli chodzi o fimik to.... Tam jakieś podlotki stoją :). Piękne :). Tacy uradowani. Patrzę na nas tamtych dawnych i ..... Czasem tęsknie za tym naszym ERDEENOWYM śpiewaniem. Jest we mnie wiele miłych wspomnień z tych naszych wspólnie przezytych 5 lat! Ten klip... te nasze głosiki..... te włosy Pauliny!!!!!! :) Miłe bardzo przeniesienie w czasie :).


Ja w akcji :)


Chór.



Skrzypki-Zuzia i Basia. Flet poprzeczny-Iwonka. Gitara akustyczna-Wojtek. Piano-Maciek.








Bas-Grzesiek. Gitara prowadząca- Damian :).


Perkusja-Kuba.




A miksowali nas zawsze dzielnie Robert i Kris :). Modlił się za nas ks. Mietek a menadzerował Alek. :)