Ufff, jak dobrze ze juz po Świętach!!!!!!!!!!!!! W tym roku wyjątkowo tak myślę. Nie nalezały one do najszczęśliwszych :(. Juz w sam wieczór wigilijny na który tak bardzo przygotowała się moja mama marzyłam o tym, aby się skończyły bo to co się zapowiadało było okropne! Dopadła nas okrutna choroba. Zaatakował nas wszystkich wirus ale najbardziej zaatakował Natunię. Tak bardzo ją męczył ze pierwszy dzien świąt spędziłyśmy w szpitalu. Pojechałam tam z drzącym sercem bo w domu została Juleńka która równiez nie czuła się najlepiej ale którą świetnie zaopiekowali się oczywiście tatuś i dziadkowie. Natunia była taka słaba ze leciała z rąk. Okropny czas! Nie zapomnę tych świąt nigdy! A w zasadzie jakich świat?! Az przykro stwierdzić ale zupełnie nie wiem ze były świeta... choć starałam się jak najlepiej zachować w sercu radość z narodzin Pana to myśli o te moje maleństwa były wciąż na pierwszym miejscu- bo jakze mogłoby być inaczej?! A potem wirus dopadł i mnie... bleeeee na samą myśl mam dreszcze. Dobrze ze juz po!!!! Mam nadzieję ze chociaz Wasze święta spędziliście rodzinnie i bez zmartwień?! Wierzę ze tak było. I choć juz trochę poświątecznie jest to kilka zdjęć naszej choinki wrzucę. Tej, która daje tyle radości nam wszystkim a zwłaszcza Juluni i Natulce. Oto i ona ubierana przez dziewczynki no i trochę przez nas ;).
I bidulki moje. Tu jeszcze świątecznie.
A to zdjęcie z zeszłego roku :)
dd
Duuużo zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńOjojoj życzę zdrówka jak najwięcej, mam nadzieję, że choróbsko poszło sobie od Was precz !
OdpowiedzUsuńNiestety u nas podobnie :/ Nasza najmlodsza corcia się rozchorowala tak, że w wigilijny piątek zaliczylismy wizytę u pediatry z diagnozą - zapalenie płuc :/ kaszlala bidulka tak strasznie, że aż się serce krajalo i do tego wysoka gorączka, reszta rodziny też zawirusowana. Oj strasznie chorobowo się porobiło, oby było juz tylko lepiej ;)
U nas przed samymi świętami mój syn dostał silnej alergii, był cały wysypany, myślałam że to jakaś zakaźna choroba, a ja latałam do lekarza z silnym bólem pleców. Na szczęście sytuacja już opanowana. Wam też życzę duuużo, dużo zdrówka!
OdpowiedzUsuńOj to dużo zdrówka!!! Niech wrócą mrozy!!! to i choróbsko ucieknie! Trzymaj się dzielnie!
OdpowiedzUsuńO kurcze, strasznie nie fajnie, że w Święta nie udały sie przez jakies głupie wstretne choróbsko. Mam nadzieję, że czujecie się już lepiej i wypoczniecie przynajmniej teraz w tym poświątecznym tygodniu. Choinka przesliczna a dziewczyny prezentują się na jej tle bosko :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę zdrówka :)
Znam takie Święta...
OdpowiedzUsuń6 lat temu moja córunia (dwa latka) ok. 4 nad ranem zaczęła "szczekać" - miała zapalenie krtani, wyruszyliśmy od moich rodziców do szpitala (bliżej naszego domu) 60 km. Mała została z tatą, ja z synkiem (niecały rok) wróciłam do domu po najpotrzebniejsze rzeczy, potem dowiezienie tego do szpitala i powrót z małym do domu. Obudziłam się na kanapie po godzinnym śnie, pod kocem i ... przerażenie, pustka i okropna cisza....
Kacperek spał w drugim pokoju, a ja sama, za oknem padający śnieg, w pokoju przybrana choinka i ta okropna cisza..., jakby czas się zatrzymał i nie było nic...
Wspominam to, choć wolę nie pamiętać... już żadne Święta nie były takie przykre.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Pozdrawiam, Paula