wtorek, 7 grudnia 2010

Spotkanie ze świętym Mikołajem.

Podobnie jak w zeszłym roku wraz z Paulą zorganizowałyśmy spotkanie dzieci ze świętym Mikołajem :). Ale z tym prawdziwym nie z przerysowanym krasnalem. Dzielnie pomagali nam mój mąz, moja siostra, tatuś nasz kochany, Irenka oraz x. Kazimierz. Cudnie było! Czas pełen radości i miliona małych uśmiechów. Święty Mikołaj spisał sie na medal! Obdarował wszystkie maluchy przepięknymi prezentami. Radość na ich malenkich buziuniach.... bezcenne! Przez chwilę zakręciła mi się nawet łezka w oku... wspomnienia z dzieciństwa... Przypomniały mi się nasze z siostrą spotkania ze świętym Mikołajem, które odbywały się dokładnei w tej samej sali co właśnie to organizowane przez nas obecnie. I pomyślałam ze czas okrutnie biegnie do przodu... czasem to dobrze częściej jednak nie do końca....i zmienia wszystko.. Tak podczas tego spotkania naszły mnie myśli w jak róznym świecie wychowują sie dziś nasze dzieci... czy jest on lepszy?! Nie byłabym tego taka pewna. W sercu czasem mam bardzo wiele obaw takich zwyczajnych..... o nie (moje dzieci).... i o siebie-aby podołać. Bo chciałabym pokazać im świat taki jaki ja znałam w dzieciństwie, który był o wiele bardziej prosty i miekki. Spokojniejszy.... moze ubozszy w rzeczy materialne ale bogatszy w duchowe. Czy jest to mozliwe? Trudniej myśle jest wychowywac dzieci dziś. Trudniej, bo świat zalewa nas tyloma rzeczami i informacjami. Głowa puchnie! Jest okrutny i tak sobie myslę bardzo smutny. Świat jest taki jacy są ludzie. W tej kolejności zdanie to brzmi strasznie-bo ludzie dziś nie chcą znać słowa dobro.. ale w odwrotnej chyba jeszcze gorzej-patrząc na to co dzieje się na świecie które nomen omen tworzą właśnie ludzie-i tak wracamy do poczatku. I tak myślę sobie ze to w nas z osobna tkwi siła i w nas ratunek dla świata. Od nas zalezy czy ją-tą siłę- zatrzymamy czy ruszymy w sobie i zaczniemy działać. Bo jedna osoba która tworzy dobro to moze nic ale dwie to juz coś trzy cztery pięć sześć siedem .... to juz grupa która owe dobro mnozy. Za mało dobra jest na świecie bo za mało jest go w nas... i w dzieciach naszych równiez siła... ale jeśli nie dostaną jej od nas to smutek wygra. I swiat totalnie zdziczeje. Taka jest moja myśl końcowa która ogarnęła moje serce podczas owego spotkania. Wybaczcie bo trochę smutne te myśli są.... ale ostatnio wiele takowych chodzi po mojej głowie odnośnie świata i tego co się na nim dzieje. Ale na szczęście codziennie mozemy zaczynać budowac od nowa................. oby dane nam było skończyć przed zmierzchem.

To aby juz nie było tak smutno na koniec dodaję kilka zdjęć ze spotkania z Mikołajem świętym które pomijając moje przemyślenia obfitowało w radość :).
Madzia w akcji. Anioły tez się czasem malują :)

Uśmiechnięty x. Kazik :)))))))


Mamuśka w akcji :).



I nawet ksiądz dostał prezent :).



:)



Szymonek jak większość dzieci był bardzo dzielny ale mamusia obok to podstawa :).



Juleńka narysowała rysunek dla świętego Mikołaja. Bardzo Mu się podobał :).







I Paulusia z córeńką :).


:)



=)




:))))))))


Dziękuję Wam dziewczyny i chłopaki jeszcze raz! Było pięknie :).
:)
dd


2 komentarze:

  1. Piękna inicjatywa. Zgadzam się Dominiko z tym co napisalaś o dzisiejszym świecie, niby łatwy a jednak bardzo trudny, niby bogaty a jednak bardzo ubogi. Ja takze lata swojego dzieciństwa wspominam z łezką w oku...

    OdpowiedzUsuń
  2. Mikołaj ,nie powiem...niczego sobie:):):):):):)

    ...Ale Jego Pomocnice-w takim składzie-to dopiero jest siła!!!!
    Mieliśmy być,ale choróbska wygrały:(:(
    I dlatego Mikołaj przyszedł po tej imprezie do nas osobiście:)
    Wszedł oknem...jak nigdy,zostawił je otwarte,pozrzucał kwiaty z parapetu-trochę narozrabiał...ale wynagrodził!!
    Chłopcy szczęśliwi!!!

    ...Dobra robota Nasz Aniele!!!Tak trzymaj!!
    I napisz malutkiego maila!!:)

    Całusy!!

    OdpowiedzUsuń