sobota, 6 sierpnia 2011

Lato pachnie wspomnieniami.

Jestem na blogu jak co dnia-uzależniona przecież jestem ale tym razem postanowiłam pozostawić ślad :). Będzie kilka zdjęć , brak  muzyki,  tekst wspomnieniowo-refleksyjny :). Przy okazji post reklamujący moje miasto a dokładniej...... przeczytajcie :). Kto wytrwa do końca....... będzie mi niezmiernie miło :).

 Nie wiem czy Wy również macie takie przemyślenia, że tęsknicie wciąż za tym co było, minęło? Ja tak mam. Tęsknie,  a zwłaszcza latem, do czasów dzieciństwa. Do czasów gdy największym moim zmartwieniem było to że nastała noc i ze zaraz tato zakończy dzień pełen biegania, tajemnic, budowania szałasów, jazdy szaleńczej po lesie na rowerze, najadania się zielonego groszku po uszy, moczenia w basenie, biegania z buzią wysmarowaną malinami krótkim zawołaniem: "Madzia, Misia do domu!" Tęsknie za nieodczuwaniem szybko mijającego czasu, za dzwiękami i zapachami lata, za sobotnimi ogniskami i smakiem pieczonych ziemniaków, zapachem wstającego letniego poranka, za ostrym słońcem, świężym chrupiącym chlebem z masłem i z cukrem którym zawsze częstowała mnie moja najlepsiejsza koleżanka z podwórka i który tylko tak wyjątkowo smakował u niej w domu. Za ukradkowym popalaniem papierosów ;) i za tuszowaniem zapachu po nich  tubką pasty do zębów, tworzeniem z łupin bananów drzew bananowych. Za tajemnicami, wymyślanymi historiami, pomysłami, za wycieczkami rowerowymi prowadzonymi przez najstarszego na podwórku kolegę,  za wieczornymi pogaduchami z dorosłymi na ławce lub na naszym zamkowym ganku,  za zapachem deszczu w lesie, za śpiewem ptaków, za widokiem młodych wiewiórek skaczących po koronach drzew, za młodymi kurami które babcia dogrzewała lampką w kartonie, za maleńkimi jeszcze ślepymi kotami, za moją babcią która chodzi......, za zapachem mydła, dłoni umytych na dworze pod kranem, za moim niebieskim składakiem dzięki któremu wylądowałam na drzewie zdzierając tym samym pół twarzy i na którym kazdego dnia ćwiczyłam jak najdłuższy ślad hamowania, za letnim ratowaniem z moją mamą młodych ptaszków które wyleciały z gniazda i  które często jakimś dziwnym trafem nie umiejąc latać znajdywały się za naszymi meblami w dużym pokoju i które potem tato ponownie musiał wyciągać z opresji, za widokiem z naszej kuchni (lasu przeogromnego), za smakiem w pośpiechu pitej ze słoika po śmietanie zimnej przegotowanej wody którą skrzętnie dla nas mama zawsze odlewała i zostawiała na parapecie na ochłodzenie, za białymi podkolanówkami, za niedzielnymi kitkami z ogromnymi czerwonymi kokardami, za czarnymi lakierkami z grzywką, za niedzielnym popołudniowym  zapachem kawy pitej w drugim pokoju przez dorosłych, za grą w palanta, chowanego i w podchody- choć nie wiem dlaczego za tą ostatnią, bo nigdy nie mogłyśmy się w nią bawić ;), zawsze byłyśmy za małe do biegania po lesie. Za wywoływaniem piłką nietoperzy z lasu, za zapachem siana i smakiem kawy zbożowej, za widokiem zmęczonego dniem chowającego się za horyzont czerwonego słońca, za brudnymi rękami i nogami   i za dzwiękiem " Lata z radiem"..... ostatnio bardzo mi tego brakuje. Czas za szybko biegnie albo za bardzo jesteśmy świadomi upływającego czasu. Będąc dzieckiem nie mamy takiej świadomości, życie dzieci takie inne jest. A może wracamy do tych chwil bo mamy obraz wyidealizowany, okrojony z chwil smutnych? Nie wiem. Nie ma to jednak znaczenia już teraz. Ja wracam i już, bo na nich buduję to moje "teraz". Martwi mnie tylko że mam w głowie wzór niedościgniony, który zawsze będę gonić, że stałam się taka dorosła, ....... Ale może to i dobrze? Trzeba przecież zmian, trzeba na dobrych podstawach tworzyć coś swojego. Ja dziś jestem właśnie  jak moi rodzice wtedy. Patrzę na siebie i wypowiadam do swoich dzieci słowa które dopiero ja chwilę temu słyszałam. Czasem mnie to przeraża, znowu ten czas. Bo już powoli zaczynam rozumieć stwierdzenia które słysząc w dzieciństwie były dla mnie czymś abstrakcyjnym "Czas tak szybko mija, zycie takie krótkie jest..." Tak... krótkie. Nie wiem co Wy na to?  Refleksujna ostatnio jestem a raczej zawsze taka jestem letnią porą........ nie, no taka jestem ;).Jeden dzień przeżyć z tamtych o zapachu ........... nie do opisania.......


A oto zdjęcia miejsca o którym pisałam, miejsca w którym się wychowałam, za którym tęsknię...  Tu wraz z dziadkami wychowywał się najpierw mój tato a potem my z rodzicami przez najpiękniejszy, bo beztroski, okres jaki mamy w naszym zyciu-moje dzieciństwo.

Jest to wyjątkowe miejsce. Willa "Zamek" niegdyś Villa Bock. Powstała w  1905 roku na potrzeby niedaleko położonego wówczas uzdrowiska. Dziś bardzo zniszczone i zaniedbane miejsce w którym nadal mieszka 12, jeśli się nie mylę, rodzin.Najpiękniejsza willa w Trzebnicy została zaadoptowana prowizorycznie i pełni  funkcję zupełnie inną niż ta do której została stworzona. Nikt o nią nie dba i nie chce remontować. Szkoda bo .... sami zobaczcie.

Wejście i ganek.


Lewy bok.


Prawy bok.



Tu odbyła się moja pierwsza sesja :).




....i mieszkałyśmy jak na prawdziwe księżniczki przystało w wieży :). Widać nasze okna na pierwszym piętrze :).

I to koniec. Mam nadzieję że zwiedzanie Wam sie podobało? :)
Zapraszam więc do mojego miasta bo jest wyjątkowe! Tylko uważajcie na przeaktywną Straż Miejską!!!!!

Ps. Może jakiś sponsor wyremontuje Zamek i zrobi z niego piękny hotel pod który będzie można zajechać bryczką?......... bo tak powinno być. :)

Pozdrawiam serdecznie!
I wybaczcie że ostatnio tak rzadko. :(
dd

Zdjęcia ze stron
http://www.atrakcje-turystyczne.eu/obiekt,366,0,willa-zamek-w-trzebnicy.php
http://fotopolska.eu/103574,foto.html

13 komentarzy:

  1. Zapomniałaś dodać -za naszymi wspaniale urządzonymi teatrzykami dla rodziców;)
    Karla

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękne wspomnienia, piękna willa, piękne miasto... :) ...i super trasy rowerowe :) :) :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ehhh aż żal za serce ściska jak widzi się jak niszczeje takie piękne miejsce ;/

    jeśli tylko wygram wreszcie w tego totka to bardzo poważnie rozważę możliwość sponsoringu takiego hotelu ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Karla przygotowywanymi bardzo starannie :), bjork82 Wy ostatnimi czasy znacie je już chyba lepiej niż ja :)) i bardzo dobrze :), Nailaa, ooo trzymam Więc kciuki za Twoją wygraną :)) i czekam na wieści oczywiście :). Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapomniałaś napisać, że mieszkają tam LUDZIE, którzy dbają o swoje mieszkania i inwestują w nie. Tworzą tam domy i chyba nie cieszyli by się gdyby przyszedł inwestor i ich wysiedlił. Ty byłabyś zadowolona, gdyby ktoś pozbawił Twoją rodzinę domu?

    mieszkanka

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozwolę sobie odpowiedzieć. Nie, nie zapomniałam. Znam Was przecież wszystkich,prawie. Jesteście moimi byłymi sąsiadami.Wiem że tworzycie tam domy i rodziny jak niegdyś moi rodzice tam, i nikt Wam tego nie zamierza zabierać i nie zabierze ot tak. Nie rozumiem Twojego ataku. To o czym piszę- przecież wiesz Droga Mieszkanko, bo jest to tak oczywiste-jest tematem głębokich marzeń w które nawet ja, choć marzycielką jestem okrutną, nie do końca wierzę. Pozostaje mi tylko o nich pisać, co nie jest niczym złym. Czasem trzeba patrzeć przez palce na pewne sprawy-posty.... Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Choc liczy sie "tu i teraz" to warto mimo wszystko powracać do przeszlosci i na chwile sie w niej zatrzymac, zwlaszcza gdy wspomnienia tak mile. Dziecinstwo to magiczny okres i nalezy do niego powracać. A ze czas ucieka nam przez palce i zbyt szybko plynie takie mysli towarzysza mi ostatnio rownie czesto, takze nie jestes osamotniona. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawda, prawda :). Ostatnio robię to wciąż. ...lato pachnie wspomnieniami, zwłaszcza ono. Pozdrawiam serdecznie wszystkich wspominających :).

    OdpowiedzUsuń
  9. ... szkoda że to dzieciństwo nam tak szybko upływa.... Jest wyjątkowe! I już na koniec....Wspomnienia z jednej strony są radosne ale jednocześnie smucą tym, że są tylko wspomnieniami :(. Dziećmi możeby już tylko być wirtualnie, w naszych umysłach :)..... ale dobre i to :). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie napisze teraz za wiele bo w oczach kraca mi sie lzy ze wzruszenia ale...to byly piekne czasy i tak bardzo sie ciesze ze bylam czescia Twojego ( naszego wspolnego! ) dziecinstwa! To co mialysmy bylo magiczne i wyjatkowe! Szkoda ze w dzisiejszych czasach dziecinstwo jest zdominowane komputerami, grami i telewizja! My nie tak bylysmy wychowywane...skakanka, rower, sanki, budowanie sciezek z lisci potrafilo zajac nas na dobre pare godzin! Wtedy wszystko wydawalo sie nam takie proste i kazde marzenie bylo do spelnienia. Chcialabym miec w sobie tyle wewnetrznej radosci, optymizmu i wiary w dobroc innych ludzi co mielam wtedy. Tesknie za tamtymi czasami, tesknie za soba z tamtych czasow...wspomnienia to piekna rzecz, trzeba umiec je pielegnowac...Pozdrawiam Cie moja najlepsza przyjaciolko z dziecinstwa! :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. :))))) Ale miło że napisałaś!!!!!!!!!! :) Ty również pięknie to ujęłaś, dopełniłaś tą wypowiedz! :) Ale o wysmarowaniu wszystkich drzew pastą BHP i o okładaniu się gałęziami podczas kłótni już nie napiszemy nie? ;).Ale fajnie że Cię mam w tych wspomnieniach :). A Ty na końcu świata teraz.... Mam nadzieję że dane nam będzie kiedyś usiąść jak kiedyś na zielonej ławce ale tym razem przy kawie już jako babcie z licznymi zmarszczkami na twarzy i przywołać choć na chwilę do kawiarnianego stolika nasze podwórko... jego odgłosy i zapachy... Tego nam Moja Droga Magvivian życzę :). Pozdrawiam Cię baaaaaardzo serdecznie! I pamiętam o Tobie! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piekny ten pałacyk, miejsce do mieszkania fantastyczne.
    Wspomnienia z dzieciństwa są bezcenne !

    OdpowiedzUsuń
  13. Dzieciństwo spędzone na tym podwórku, w zamku, w lesie było najpiękniejszym jakie można sobie wymarzyć. Zdecydowanie zgadzam się z Tobą, że ktoś powinien to miejsce wyremontować i zrobić tam hotel pod który zajechałoby się bryczką. Zdecydowanie tak powinno być. Mam nadzieję, że rzeczywiście tak będzie.

    OdpowiedzUsuń