piątek, 19 lutego 2010

Różnie czyli różne :).

Na śniadanie dziś zamiast kanapek zrobiłam czekoladową granolę :). Nie najadłam się specjalnie ale.... było słodko pysznie :). Dziewczynki były uradowane. Następnie ( poniewaz ze namiętnie teraz szyję :)- tylko ze u mnie trwa to tak długo ze nic jeszcze nie skończyłam i dlatego nie pokazuję :))) -mam zamiar skończyć szycie dzieła mojego zycia ;)) ale............. no, to dopiero wieczorem ;)). Pokazuję więc teraz tylko maleńki element z owego dzieła czyli przybornika, który szyję dla dziewczynek i który zawiśnie w ich pokoju na ścianie. Przybornik na kredki, farbki, nozyczki... Juleńce się podoba, więc nie jest chyba tak zle :) Ale sami ocenicie :)) za dni kilka :).

Granola śniadaniowa :).

:))))) Zdjęcie trochę krzywe i takie zostanie bo nie mogę sobie z nim poradzić :)). Moje przyjaciółki igły, nici i TE guziki :)).

Wyszyte.



I jeszcze......! Natalki zdjęcie. Dwa dni temu czyli 17 lutego skończyła 11 miesięcy! Jak ten czas leci. Za miesiąc roczek! A ja wciąz mam wrazenie ze ona dopiero przyszła na świat. I ze jeszcze jest taka maleńka i ze wciąz potrzebuje tak ogromnie duzo mojej opieki. A tak nie jest! (Oczywiście opiekuję się nią :). Chodzi mi o samodzielność). Sama juz chodzi. Sama je jabłko, sama pije przez rurkę soczek, sama musi wszystko! Jest taka dzielna i ...... samodzielna. A ja jestem z niej taka dumna. Z tych jej małych osiągnięć. I patrzę jak to maleństwo sobie świetnie radzi i taka pełna uśmiechu wkracza coraz to bardziej świadomie w to zycie. I myślę sobie wtedy jakie to szczęście ze je mam :). Te dwie istotki moje małe. Starsze i młodsze. Są całym moim zyciem i tak sobie myślę i wspominam ze gdy ich nie było, to zawsze podświadomie za czymś tęskniłam.......... teraz już wiem.......... za nimi :).


Natalka, jak ja, ma idealne dłonie do gry na fortepianie :). Długie, smukłe paluszki. Ona będzie grać, a Juleńka śpiewać :))). Tak, a tatuś wymyślił jeszcze dla kazdej z nich po 5 fakultetów. Biedne dzieci :))))))).

A tu Juleńka która tak bardzo przypomina mi mnie samą gdy byłam dzieckiem. Jest taka wrazliwa, rozsądna, wywazona. Jest bardzo dzielną dziewczynką i zawsze mogę na nią liczyć. Gdy się urodziła i gdy ją pierwszy raz zobaczyłam...... nie wiedziałam ze mozna tak mocno kochać miłością bezwarunkową! Jest moim promykiem słońca. Zawsze wie kiedy jest mi smutno i mówi wtedy "Mamusiu chodz do nas! Co Ty tak sama siedzisz popijając tą kawę? Kocham Cię!" To są najpiękniejsze słowa i tylko ona potrafi rozweselić moje serce w ułamku sekundy. Małe ogromne szczęście.

2 komentarze:

  1. Jak patrzę na te ciacha to wracają wspomnienia z dzieciństwa.... tak ciepło się robi w serduchu :)))
    Myślę,że każda z nas kocha te swoje dzieciaczki nad życie :)) Jest to jedyna, ogromna, bezinteresowna miłość!!
    :))
    pozdrawiam M

    OdpowiedzUsuń
  2. Dominiko prosimy o nowe kartki, na dobry początek kolejnego tygodnia :))

    M.....:))

    OdpowiedzUsuń