......znów nawiedziłam giełdę staroci! Tym razem zabrałam siostrę oraz męza :). Oto i część naszych zdobyczy. Część poniewaz resztę, w tym przecudnej urody zielony dzbanek na herbatkę, zabrała do domu moja siostra z racji, iz są juz Jej własnością :). Nie udało mi się ich uwiecznić na zdjęciach ale uwierzcie mi piękne przedmioty zakupiła :)..... a jak się targowała! SZOK! Nie mogłam wyjść z podziwu! Bo do tego to ja akurat totalnie nie mam daru ;) a Ona! Dała radę! Dzięki Jej staraniom zostało nam trochę w kieszeniach :). Było jak zawsze miło. Mój mąz jedynie pod koniec kategorycznie zabronił mi juz podchodzić do jakichkolwiek stoisk ;). Poddał się jednak. Stwierdził ze nie moze na to patrzeć :). Zabrał nasze tobołki i pojechał.................................... A Juleńka lalę porcelanową dostała. Fajne fajne te starocie :). To dopiero początek naszych wypraw :)..............................................................Rower dla "Szerszenia nr 1" czyli Dziadka. Pani chciała za to maleństwo bardzo duzo złotówek ale moja siostra jak lwica walczyła i wywalczyła :). Stoi obok Dziadkowych pucharów :).
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jeździcie na giełdę do Wrocławia czy macie jakąś inną lokalnie?
OdpowiedzUsuńOjej, ten rowerek jest uroczy ! Super zakupy :)
OdpowiedzUsuńTe przedmioty zostały zakupione na giełdzie naszej trzebnickiej ale słyszałam ze na wrocławskich jest duzo większy wybór. Muszę to kiedyś sprawdzić :). Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń