Ostrzegam ten post nie jest normalny!!!!!!!!!! ;). Wróciłam z wyprawy. Nie trwała ona długo ale wiele się wydarzyło kiedy mnie TU nie bylo ... Obfitowała w skrajnie dziwne emocje i przemyślenia. Skrajnie różne były dwa dni przeżyte w Warszawie. Pierwszy dzień upłynął pod znakiem dalszych przesłuchań do programu X Factor (których nie przeszłam) dzięki temu zarysował się drugi - zetknięcie ze starą Warszawą walczącą. Zestawienie idealne! Kogel mogel z mózgu gotowy! I tak własnie było!!!! Kogel mogel jednak wyłuszczył tak wiele pięknych myśli….Podczas tego wyjazdu poustawiałam i przewartościowałam moje poczynania wokalne i podjęłam pewne postanowienia. Równiez zawodowe, a moze zwłaszcza zawodowe a w zasadzie to ze postanowiłam ze zaczną się one dziać! Podczas pobytu w Warszawie nauczyłam się i dowiedziałam się więcej o sobie niż przez ostatnie.... niż kiedykolwiek!
Zrozumiałam tak bardzo duzo. Jednemu udaje się to zrozumieć szybciej drugiemu zabiera to bardzo duzo czasu. Zrozumieć co w zyciu jest wazne? Czego potrzebujemy i gdzie jest nasze miejsce? Czasem trzeba przebyć dłuuuugą drogę, aby zrozumieć… otworzyć tak wiele różnych drzwi, aby dowiedzieć się że za ich pięknymi kolorami nic tylko fałsz i smutek... Przez cały wyjazd, który obfitował w skrajnie kontrastujące myśli (myśli moje zderzały się ze sobą co krok...) kontrasty występowały jednocześnie, w jednym momencie- w minucie... Miejsce, pomnik po Powstańcach, smutek po"wczoraj"- to samo miejsce samochody i pęd "dziś". Program i gonitwa za... no własnie?! ... i znów Powstańcy i Ich życie .... Słowa może abstrakcyjne ale wazne dla mnie okrutnie bo moje-polskie-moje wewnętrzne. Pamiętać to największy dar. Wszystkie te przemyślenia powstały z tego, co się działo i w czym uczestniczyłam. Wypłynęły one podczas nagrania programu, po nim oraz po tym, co zobaczyłam w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zderzenie "dziś" z "wczoraj" zaowocowało przemyśleniami o mnie samej, o tym, co robię ze swoim życiem? Ile daję z siebie innym? Czy to wszystko tu ma jakikolwiek sens?!!!
Za tymi przemyśleniami powstały kolejne.. Można pomyśłeć sobie więc, w kontekście tego co widziałam, odczułam, przezyłam po co się męczyć, próbować?!....Lepiej żyć według definicji i nie pobudzać się do jakichkolwiek działań. Nie warto walczyć. Bo walka ta jest bezsensowna. Nie warto wtapiać się w siebie i przez chwilę być filozofem bo po co?! Odnosi się to do wielu dziedzin naszego życia. Odpowiedz brzmi jednak: A no warto!!!!! Warto wstawać i walczyć o siebie dla innych, dla siebie.
Pomyślałam sobie nawet –podczas owego przewartościowywania- przeglądając blog jakie banalne sprawy na nim goszczą, w tyle głowy trzymając wciąż pulsujące historie młodych powstańców oraz wszystkich tych, którzy stracili i nadal tracą zycie podczas wojny! A potem: Wcale nie banalne! To przeciez ja. Nie zmienię historii i porównywanie siebie "dziś" do "wczoraj" nie może występować bo staje się udręką. Moze istnieć w tle aby było zdrowym odnośnikiem ale nie moze być, istnieć równolegle wciaz bo -czytaj wyzej. Trzeba tworzyc dobro teraz. Kiedy to sobie uzmysłowiłam dotarło do mnie w sekundzie że ja i tylko ja jestem najważniejsza i od siebie trzeba zaczynać wszystko!!!!! Małymi krokami. I dotarło do mnie ze nie mogę siebie czy swojego zycia uwazać za cos banalnego czy beznadziejnego. Ile kazdy młody człowiek który walczył o wolnośc by dał zeby tekie mieć?! Jego marzenie... a moja rzeczywistość więc nikomu nie wolno myśleć o sobie w kategoriach "beznadziejny, nie warty nic"! Bo kazdy jest njwaznieszy i nosi w sobie siłę która buduje świat. Potęzna jest ta siła! Więc jak moze być "to'" nic nie warte. Piszę to równiez do siebie. Postanowiłam więc zrobić w swoim życiu wreszcie użytek z siebie i postawić na siebie aby tworzyc ( wszystko w każdej dziedzinie). Wiem juz co chcę robić wiem czego od siebie oczekuję wiem co dalej!! Odpowiedziałam na pytanie na które tak długo szukałam odpowiedzi. Droga jest taka prosta i az dziwię się ze nie dostrzegałam tego wczesniej?!! Szukanie w dziedzinie muzyki ….. w tej dziedzinie również już wiem czego chcę. Muzyka zawsze będzie bo ją kocham ale czas na inną drogę która rosła równolegle ale której tak długo nie dostrzegałam. Wybory w życiu są bardzo istotne. Są one mniej ważne bardziej ale zawsze jakieś i zawsze uczą. Trzeba jeszcze tylko dodać coś od siebie w postaci wyciągnięcia wniosków i sukces gotowy! Ale do czego dąze ... Piszę o tym ze znalazłam w zyciu swoje miejsce. Moje miejsce zawodowe na ziemi :). Odnalazłam je w przeciągu dwóch dni! Dwóch skrajnie innych. I choć wiem ze do realizacji owego planu- marzenia potrzebuję pomocy bliskich bo sama nie dam rady go zrealizowac, to jest mi o tyle łatwiej ze jestem przekonana ze to właśnie ta droga! I ze sie uda!!!!!
Nie wiem czy tego posta rozumiecie bo piszę dość dziwnie z tego względu ze mam tak wiele myśli..... i zdaję sobie również sprawę z tego ze ryzykowne jest pisanie takich zdań wiedząc ze przeczytają je obcy ludzie ale równiez bliscy i znajomi .... ale trzeba w zyciu ryzykować...... Zaryzykuję więc i ja..... pozwolę Im-Wam się poznać. Oto ja.
Zrozumiałam tak bardzo duzo. Jednemu udaje się to zrozumieć szybciej drugiemu zabiera to bardzo duzo czasu. Zrozumieć co w zyciu jest wazne? Czego potrzebujemy i gdzie jest nasze miejsce? Czasem trzeba przebyć dłuuuugą drogę, aby zrozumieć… otworzyć tak wiele różnych drzwi, aby dowiedzieć się że za ich pięknymi kolorami nic tylko fałsz i smutek... Przez cały wyjazd, który obfitował w skrajnie kontrastujące myśli (myśli moje zderzały się ze sobą co krok...) kontrasty występowały jednocześnie, w jednym momencie- w minucie... Miejsce, pomnik po Powstańcach, smutek po"wczoraj"- to samo miejsce samochody i pęd "dziś". Program i gonitwa za... no własnie?! ... i znów Powstańcy i Ich życie .... Słowa może abstrakcyjne ale wazne dla mnie okrutnie bo moje-polskie-moje wewnętrzne. Pamiętać to największy dar. Wszystkie te przemyślenia powstały z tego, co się działo i w czym uczestniczyłam. Wypłynęły one podczas nagrania programu, po nim oraz po tym, co zobaczyłam w Muzeum Powstania Warszawskiego. Zderzenie "dziś" z "wczoraj" zaowocowało przemyśleniami o mnie samej, o tym, co robię ze swoim życiem? Ile daję z siebie innym? Czy to wszystko tu ma jakikolwiek sens?!!!
Za tymi przemyśleniami powstały kolejne.. Można pomyśłeć sobie więc, w kontekście tego co widziałam, odczułam, przezyłam po co się męczyć, próbować?!....Lepiej żyć według definicji i nie pobudzać się do jakichkolwiek działań. Nie warto walczyć. Bo walka ta jest bezsensowna. Nie warto wtapiać się w siebie i przez chwilę być filozofem bo po co?! Odnosi się to do wielu dziedzin naszego życia. Odpowiedz brzmi jednak: A no warto!!!!! Warto wstawać i walczyć o siebie dla innych, dla siebie.
Pomyślałam sobie nawet –podczas owego przewartościowywania- przeglądając blog jakie banalne sprawy na nim goszczą, w tyle głowy trzymając wciąż pulsujące historie młodych powstańców oraz wszystkich tych, którzy stracili i nadal tracą zycie podczas wojny! A potem: Wcale nie banalne! To przeciez ja. Nie zmienię historii i porównywanie siebie "dziś" do "wczoraj" nie może występować bo staje się udręką. Moze istnieć w tle aby było zdrowym odnośnikiem ale nie moze być, istnieć równolegle wciaz bo -czytaj wyzej. Trzeba tworzyc dobro teraz. Kiedy to sobie uzmysłowiłam dotarło do mnie w sekundzie że ja i tylko ja jestem najważniejsza i od siebie trzeba zaczynać wszystko!!!!! Małymi krokami. I dotarło do mnie ze nie mogę siebie czy swojego zycia uwazać za cos banalnego czy beznadziejnego. Ile kazdy młody człowiek który walczył o wolnośc by dał zeby tekie mieć?! Jego marzenie... a moja rzeczywistość więc nikomu nie wolno myśleć o sobie w kategoriach "beznadziejny, nie warty nic"! Bo kazdy jest njwaznieszy i nosi w sobie siłę która buduje świat. Potęzna jest ta siła! Więc jak moze być "to'" nic nie warte. Piszę to równiez do siebie. Postanowiłam więc zrobić w swoim życiu wreszcie użytek z siebie i postawić na siebie aby tworzyc ( wszystko w każdej dziedzinie). Wiem juz co chcę robić wiem czego od siebie oczekuję wiem co dalej!! Odpowiedziałam na pytanie na które tak długo szukałam odpowiedzi. Droga jest taka prosta i az dziwię się ze nie dostrzegałam tego wczesniej?!! Szukanie w dziedzinie muzyki ….. w tej dziedzinie również już wiem czego chcę. Muzyka zawsze będzie bo ją kocham ale czas na inną drogę która rosła równolegle ale której tak długo nie dostrzegałam. Wybory w życiu są bardzo istotne. Są one mniej ważne bardziej ale zawsze jakieś i zawsze uczą. Trzeba jeszcze tylko dodać coś od siebie w postaci wyciągnięcia wniosków i sukces gotowy! Ale do czego dąze ... Piszę o tym ze znalazłam w zyciu swoje miejsce. Moje miejsce zawodowe na ziemi :). Odnalazłam je w przeciągu dwóch dni! Dwóch skrajnie innych. I choć wiem ze do realizacji owego planu- marzenia potrzebuję pomocy bliskich bo sama nie dam rady go zrealizowac, to jest mi o tyle łatwiej ze jestem przekonana ze to właśnie ta droga! I ze sie uda!!!!!
Nie wiem czy tego posta rozumiecie bo piszę dość dziwnie z tego względu ze mam tak wiele myśli..... i zdaję sobie również sprawę z tego ze ryzykowne jest pisanie takich zdań wiedząc ze przeczytają je obcy ludzie ale równiez bliscy i znajomi .... ale trzeba w zyciu ryzykować...... Zaryzykuję więc i ja..... pozwolę Im-Wam się poznać. Oto ja.
A na koniec posłuchajcie tego. Słowa tak mocne ze za kazdym razem kiedy tego słucham dreszcz przeszywa moje ciało i.... smutek ogarnia.
Dominiko, przeczytałam jednym haustem wszystko! Zrozumiałam od razu, nie doczytując do końca. Być może jestem w błędzie, ale wniosek nasuwa się jeden-pragniesz realizować się pomagając innym znajdować swoje ścieżki w życiu, prawda? o ile to szeroko można rozumieć o tyle wiadomo, co mam na myśli;)
OdpowiedzUsuńJa również pozwalam sobie co jakiś czas-często pod wpływem kogoś/czegoś, na podobne przemyślenia-inaczej można by było zaginąć w tej dżungli:) życzę Ci z całego serca-choć nie znamy się długo-aby to wspaniałe uczucie, którego doświadczasz teraz kierowało Tobą już zawsze:*
Ja również przeczytałam wszystko jednym tchem... Dominiko doskonale Cię zrozumiałam... Nie jesteś ''nijaka'' i Twoje życie nie jest ''nijakie''... to bardzo ważne! Jesteś młoda, piękna, zdolna, masz chęć i zapał... i znalazłaś swoją drogę... Życzę Ci z całego serca jej realizacji! Ja trzymam kciuki i obyśmy wszyscy wiedzieli czego w życiu chcemy...
OdpowiedzUsuńa nie ciągle narzekali i szukali...
Głowa do góry, pierś do przodu... i do dzieła ;)
Buziak M.
Dominiko, z tego co piszesz to bardzo wiele w Tobie emocji i refleksji, które z tego co wnioskuje bardzo pozytywnie wpłynęły na twoje wewnętrzne samopoczucie i podejście do świata, życia. Zycze dużo wytrwałości w postanowieniach i realizacji planów i pomysłów. Masz racje każdy z nas ma swoja historie, która jest jedyna swego rodzaju. Tak czeto zapominamy ze jesteśmy ważni, niepowtarzalni. Podziwiam za odwagę i otwartość. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMyślę, że czasem taki przysłowiowy strzał między oczy pozwala się ogarnąć, dostrzec to, co jest obok, a co jakoś mija niepostrzeżenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńP.S. Z marzeniami to jest trochę tak, że duża część ludzi nie ma zwyczajnie możliwości na ich realizację.
silna babka jesteś.Robisz to co zamyślisz- Działaj,żyj ,pomagaj i baw sie dobrze ..pozdrawiam serdecznie-czy paczuszka doszła.??
OdpowiedzUsuńBudujący post! Nie miałam problemów ze zrozumieniem, ba! nawet w mig go przyczytałam jak na taką porę ;-)
OdpowiedzUsuńOdwiedzam blog dopiero od ostatniego candy ale trzymam kciuki z całych sił za realizację marzeń! Miłego dnia!